Ktoś na poprzednim zjeździe na studiach, 2 tygodnie temu, narobił mi trochę kłopotu. Większość z nas przyjeżdża z daleka. Na mnie po zajęciach czeka zazwyczaj pyszny obiadek, ale reszta musi sobie radzić inaczej. Dziewczyny dogadzają sobie: a to zamówią pizzę, a to skuszą się na pierogi, a to wybiorą chińskie. Ja mam zawsze zapas kanapek, jabłek i monet do automatu.
Wydaje mi się jednak, że przez pół niedzieli czułam zapach zupki pomidorowej z papierka. Gdy Tomek odbierał mnie po zajęciach, oznajmiłam, że musimy odwiedzić biedronkę, żeby kupić taką zupkę. Ale to natychmiast. Plany jednak były inne, bo pojechaliśmy na obiad do rodziców Tomka, gdzie zupełnie przypadkowo (naprawdę) czekała przepyszna i przezdrowa zupa pomidorowa ze świeżych pomidorów.
Była naprawdę boska, a jednak skończyło się w Biedronce na regale z zupkami. Glutaminiany zwyciężyły. Od tamtej pory co chwilę ta chętka wraca, czy to na obiad, czy na śniadanie. Nieważne. Kilka razy jeszcze odwiedziłam biedrę w tym celu.
Dziś nastąpiło olśnienie z oburzeniem. Zastanawiałam się, czy to, że jak zjem coś konkretnego (nie przekąskę, tylko danie raczej) i Natalka zaczyna podskakiwać w środku, to znaczy, że lubi czy nie lubi? Cieszy się czy się nie cieszy? Smakuje czy nie smakuje? Bo jak zjadam coś słodkiego, to reakcja jest szybka i w miarę wytłumaczalna (że glukoza, że energia). Ale reszta?
Tomka zainteresował fragment „smakuje czy nie?”. Wytłumaczyłam, że podobno wody płodowe nabierają smaku jedzenia, które zjadła mama i dziecko rozpoznaje te smaki, uczy się ich i wyrabia gust. No i oburzenie:
— Jak to? Trzymasz nasze dziecko w zupce pomidorowej???
Grafika pochodzi ze strony: http://www.xn--spiarnia24-kjc.pl/en/amino-instant-63g-pomidorowa.html
Reakcja mojego Męża: – Pij piwo! 😉
Cudny wpis, uśmialiśmy się oboje 🙂 Mnie zupki chińskie w ciąży wyjątkowo nie wchodzą (za to jak wychodzą… łeee ;p ).
Zajrzyj na swój facebookowy profil i wiadomości 🙂
piękne! 😀
Zocha najbardziej lubiła pływać w gorącej czekoladzie, lub w musie truskawkowym…. ach te piękne czasy! ;))
Cóż, nie wiem jak jest generalnie, ale jestem pewna, że moja córka podskakiwala z radości kiedy zjadłam cokolwiek…Do dziś kocha wszystko, co się nadaje do zjedzenia- od tranu naturalnego po szpinak i suchą kaszę
…
Ja uwielbiam zupę grzybową Amino 🙂 Wiem, że sama chemia, ale no normalnie nie mogę się oprzeć. Jeśli chodzi o reakcję dziecka, to sama się nad tym zastanawiam. Głównie w kontekście puszczanej jej muzyki 😉
A ja nie cierpię zupek chińskich!! Brrr! A u mnie Zosia neutralnie podchodziła do maminych upodobań kulinarnych. Jakoś szczególnie nie fikała ani po czekoladzie, ani po frytkach 😉
Ha ha ha, ostatnie pytanie mnie rozbawiło 😉 he he, ale tak faktycznie można to skojarzyć.
Eh te zupki ekspresowe, ja zazwyczaj ich unikam ale faktycznie moje koleżanki nimi wiecznie w pracy się karmią, ja wolę mieć obiadek.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Pytanie zostało trochę wyrwane z kontekstu rozmowy. Nie w tym rzecz, że w pomidorowej. Rzecz w tym, że w takiej "chemicznej i zdrowej inaczej" pomidorowej, gdzie pomidory są tylko o smaku identycznym z naturalnymi. Ostatecznie jednak, raz na 9 m-cy można 😉
Ja w pierwszym trymestrze miałam straszną ochotę na takie paskudztwa raz na jakiś czas mi się zdażało. Teraz też tak było ale żołądek jej nie przyjął i teraz mam wstręt
Nominowałam Cię (ależ to okropnie brzmi) do Liebster Blog Award…
Ja za nic w świecie, nie potrafię powiedzieć czy Ignaś na cokolwiek reagował w brzuszki… 😉 Ale też miewałam zachcianki na fastfoody, których na co dzień nie jem.
ja też w ciąży miałam na sumieniu glutamino 😀
A mnie zupełnie odrzucało od rzeczy z torebki, ale na widok Maca aż się śliniłam. Zdarzyło mi się ulec tej pokusie. Naprawdę restrykcyjną dietę to mam dopiero teraz jak karmię piersią, także lepiej korzystać zachcianek gdy jeszcze można