
Przyznam się wam do czegoś
Kobieta podeszła do laptopa i włączyła film. Wyświetlił się przez rzutnik na ścianę. Zobaczyłam pomieszczenie. W nim dużo dzieci. Żadnego dorosłego w zasięgu wzroku (rzecz jasna dorosły trzymał kamerę). Zobaczyłam, usłyszałam i poczułam: ciszę. Każde z osiemnaściorga dzieci było pochłonięte pracą, której nie rozumiałam. ...Czytaj dalej