Pan doktor okazuje się najbardziej przesądnym panem doktorem, jakiego poznałam. Założył, wypisał i wypełnił mi nareszcie kartę ciąży, którą raz mu wcięło, a raz nie wiem co. Pomachał mi nią przed oczami, „oo, jeeest, tuuutaj, tralalala” i oznajmił, że wcale mi jej nie da.
No bo logiczne. Jak raz do końca samego nie dał pacjentce po 3 poronieniach, to ona urodziła. To jak mi jej nie da, to też urodzę.
Do akcji wkroczyła na szczęście żona pana doktora, czyli pani doktorowa i doktor zarazem. Że ma się nie wygłupiać i że wszystko będzie dobrze, i że zaraz tą kartą po głowie dostanie. No to dał, ale na wszelki wypadek jeszcze kategorycznie zakazał zbierania zdjęć z USG. Żadnego zapeszania, zrozumiano?!
Obliczyliśmy termin, kiedy najlepiej udać się na USG połówkowe, w czym musiałam mu pomóc, bo się rozmijaliśmy o dobre 2 tygodnie. Stanęło na 19 grudnia. A potem siup na leżankę z USG. Trochę dzieciaka pomierzył, maszyna poobliczała i wyszło, że główka jest w 18. tygodniu, kość udowa w 17., a brzuszek w 19. tygodniu. Oby urodziło się całe i w jednym terminie!
Gdy pan doktor tak jeździł po brzuchu w poszukiwaniu pomiarów, napomknęłam, że gdyby coś ten i było widoczne, to my chętnie przyjmiemy taką informację: kto tam mieszka?! Pan doktor uśmiechnął się pod wąsem (muszę sprawdzić, czy na pewno ma wąsy, bo tak palnęłam) i oznajmił, że no niby wie, ale jeszcze nie bardzo umie na 100% powiedzieć, bo te jąderka to mogą przypominać jeszcze dziewczyńskie elementy i można się pomylić. (i jeszcze dużo bla bla bla).
HALO!
Wszystko słyszałam! Jąderka!
Ale oficjalnej diagnozy nie mamy, więc na przekór losowi i przyszłym pytaniom nabyłam poleconą przez G. koszulkę z kucykiem.
PS Ja jej kurdę nie musiałam ściągać z tyłu. Ciekawe, ile mi tygodni posłuży.
Bardzo namieszałam z komentarzami. Przepraszam Was najmocniej. Przywróciłam komentarze bloggerowe, ale niestety (BARDZO UBOLEWAM, bo uwielbiam Wasze komentarze) straciłam wszystkie w tym dziwnym systemie. 🙁
Haha, czyli Stachowi się kumpel szykuje. W końcu jakiś młodszy do rozkazywania. 😉 Na razie ma tylko 3 lata starszego kuzyna i 3 miesiące starszego syna kuzyna. 😉
Hehe, no zobaczymy, czy się zrobi drużyna piłkarska. Antek gra w piłę?
I… zabrzmiało to jakby 3-letni kuzyn miał o 3 miesiące od Stasia starszego syna. 😀
Nie, Antek w ogóle nie z tej bajki. On jest z bajki o złych motocyklistach, dobrych kierowcach i wytrwałych cyklistach. 🙂 Hehe, a kuzyn Antka – Marcin ma coś koło czterdziestki, więc na niespełna rocznego syna był już czas. 🙂 A kuzyn Stasia – Jaś jeszcze się nie rozmnożył. 🙂
Koszulka szałowa! A Ty pięknie się uśmiechasz i wyglądasz kwitnąco. 🙂
Iwona, ja zainstalowałam coś w ogóle z zewnątrz i to się zaczęło psuć i samo kasować komentarze.
A jeśli Ty chcesz mieć komentarze w blogu, a nie na G+, to w ustawieniach musisz wyłączyć opcję łączenia komentarzy z G+
Tylko,że wcześniej pojawiały się w blogu,ale może spróbuję pójść za Twoją radą i wyłączyć G+…
Ale wkurzałby mnie taki lekarz ;P
To jeszcze nie gratuluję płci, ale czekam na potwierdzenie 😀
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Piękny brzuszek 🙂 I też synek, hehe 🙂
Koszulka fajoska 🙂 Ja miałam ochotę na całe mnóstwo zabawnych, ciążowych koszulek, a w końcu nie kupiłam ani jednej… Zima – i tak nie widać pod swetrem, i ceny niewspółmierne oczywiście 😉
To właściwie prezent mikołajkowy, druga bluzka tematyczna – prezent gwiazdkowy. Ceny takie, że wolę zostawić na laktator czy inne cuda. 😉