To był dość intensywny tydzień. Mama na studiach. Córka pod opieką babci spacerowała w wózku łącznie 14 godzin w ciągu dwóch dni. Dały radę obie wzorowo. Potem podróż do Łodzi. Potem spotkanie ploteczkowe z Kejt, potem spotkanie coraz silniejszej grupy łódzkich mam chustowych. W międzyczasie rozmowy na skype z tatą na antypodach. I — o. Się tydzień skończył. A tak na niego czekałam! Gdyyyyyż…
Natalia
Pogięła się, ponaginała, wykombinowała i ogarnęła trzy ważne elementy jej ciała. Stopę, rękę i buzię. Wszystkie jednocześnie dały niebywale rozczulający, rozśmieszający i pocieszny widok zjadania sobie nogi.
Ja
Nie poznaję córki. Jestem w stanie przejechać z nią sama samochodem i nie zwariować. Smok gdzieś nam przypadkiem zginął. I chyba w samą porę. Nie będę ani szukać, ani tęsknić.
Urocza 🙂 Lenka wprawdzie czasem trafia stopą do buzi, ale zdecydowanie nie jest to jej ulubiona zabawa.
Ostatnio jej ulubioną zabawą jest plucie… Niestety, również w czasie karmienia 😉
o to to to ! plucie ! dlatego mam wszystko w marchewce! 😉 ale wygląda to uroczo;) Maks oprócz plucia nauczył się chrumkać jak świnka i do tego robi miny i marszczy czoło 😀
Wprost nie mogę się doczekać takich atrakcji 😀
Na moim najnowszym filmiku możesz zobaczyć, co Cię czeka 😉
Intensywny ten Wasz tydzień:) A stópka w buzi to obowiązkowa zabawa, dodam, że jedna z najlepszych.
Najlepszych i dla córki, i dla mamy 😀 Mogę tak siedzieć i gapić się na nią…
Ostatnio doszłam do wniosku, że te nasze panny to są naprawdę już wyrośnięte. Nie widzę tego aż tak po Hance, ale jak raz na kilka tygodni widzę Natalkę, to dopiero do mnie dociera. Zaraz pół roczku, pół roczku! Jak byłam w ciąży to półroczne niemowlę zdawało mi się być całkiem odchowane:)
Mam dokładnie to samo z Hanią. Zawsze sobie myślę "o, to już tyle urosły, wydoroślały". 7 miesięcy temu półroczne dziecko to była abstrakcja odległa o lata świetlne. Ale która mama nie ma tego wrażenia…
Bardzo lubię, gdy dzieciaki pakują stopy do buzi 🙂 Córka niespecjalnie to lubiła i chyba z dwa razy jej się zdarzyło, zatem cieszę się synem 😉
Fajna fota :)))
Fota do połowy, bo z drugiej strony nieprzyzwoicie 😉 To z tego pierwszego razu. I to nie ja przy niej wtedy byłam, tylko moja mama… nagle oznajmiła "Magdo no, ona wsadziła nogę do buzi" (intonacja: "i co teraz?").
Ciesz się nogą w buzi Frania, pewnie szybko mija 😉
Sorry, moja mama nie mówi w wołaczu 😀
Ależ to już dużą pannica 😉 i jaha śliczna 😉
Mój synek miał straszną radochę z trzymania nogi w buzi, ale po tygodniu mu minęło.
Super z tą stopą 🙂 Ja ostanio mówie mojemu mężowi, że nasz córka za niedługo będzie umiała obgryzać paznokcie w nogach na co on "pf, też umiem" o.O
U nas do dziś jest to jedna z ulubionych zabaw Julka. A kiedy Julek zaczął, to i Jędruś, lat dwa i pół, sobie przypomniał – przecież nie może być gorszy – i tak czasem leżą sobie we dwóch na macie i każdy miętoli w paszczy swoją skarpetkę;p
No taki intensywny tydzień 🙂 Niezła nagroda, też na nią czekam – chociaż póki co płaczę ze wzruszenia jak Damian "siedzi" 🙂
Żegnaj smoku 😀
No bez kitu, nie znalazł się. Samounicestwienie. Nie tęsknimy 😀