Natalia
To sobie na tę okoliczność stanęła. Na łóżku, trzymając się ramy (no bo wiadomo!), na wierzchach zamiast podeszew stóp, ała! Próbuje w innych miejscach, przy innych sprzętach, nie zawsze stabilnych i nie tylko tam, gdzie jest miękko. Ała! Błagam, niech ona ominie etap chwiania się, łapania równowagi, doświadczania lotów i dzwonów w kafelki — i niech po prostu już umie.
Zaczęła przyswajać słowa, to jest rozwijać mowę bierną (aka słownik bierny). Wie, że jak ryba, to wzrok w akwarium. Jak lampa, to w górę. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w przedpokoju, pokoju czy u dziadków. Lampa jest na górze i świeci. Tomek mówi, że to zaawansowana umiejętność łączenia rzeczy w zbiory (i coś o programowaniu obiektowym, ale nie powtórzę, bo to chyba była dygresja). A ja, że od razu etap kategoryzowania. Zwał jak zwał, a lampa ma wisieć i kropka.
Nocami doszła nowa aktywność, w najściślejszym tego słowa znaczeniu. Nad ranem, ale jeszcze po ciemku, Natalia budzi się, żeby pozwiedzać łóżko, poturlać się, pochodzić na czworakach, poćwiczyć stawanie przy ramie lub kaloryferze. Nie ma sensu walka i układanie do snu. Musi się wyszumieć. Ja wiem, że jest bezpieczna i choć staram się nie, to jednak wkrótce odpadam w sen. Aż tu ci pewnego razu budzę się, patrzę, a Natalia na czworakach… pije sobie mleko z mojej piersi! Samoobsługowy Bar Mleczny jak się patrzy.
Ja
Zdecydowanie i ponad wszystko (wszystko oprócz tego, żeby Natalia już się nie chwiała) pragnę wiosny.
W ramach postanowień piątolutowych postanawiam przeznaczać pół godziny dziennie na angielski. Taka będę.
Ej, no – dobre z tą piersią! :)))
I podziwiam za taką moc spania, mnie się którykolwiek dzieciak ruszy, przewróci (w łóżku, w łóżeczku, za ścianą, w drugim końcu domu – nieważne), budzę się potem już nie śpię np. z dwie godziny 🙁
Gratulacje dla Natalki! Też nie lubię tego okresu i boję się upadku na płytki na głowę, też wolałabym, by dziecko już umiało… Tak czy inaczej ogromna wykładzina jest dla mnie zakupem roku (połowę mniej się boję 🙂 ).
I fajnie, że napisałaś o tym biernym słowniku, bo też to u nas zauważyłam, ale nie znałam fachowej nazwy 🙂
A jak zrobiliście, że Wam Natka z łóżka nie wyleci? Czy po prostu nie wychodzi? (mój np. wychodzi 😉 ) – ten temat dalej mnie interesuje…
Nie wiem, nieaktualne, dzisiaj sobie "poszła" rano… grrr
Mój Maks też już sam sobie bierze cyca 😀
Natka czasem się wpija/wtula we mnie. Ale nie wykrada piersi spod bluzki. Ale że w nocy sobie spałam, a piżamka przystosowana do karmienia… 😀
A mnie rozczulił widok kiełka na na małym obliczu, a postanowienie piątolutowe znamu i wdrażamy 😛 Pozdr!
rzeżuszka <3
Super, też bym chciała żeby Alicja się sama w nocy obsługiwała 😉 No ale na razie skutecznie budzi wszystkich domowników, włącznie z najbardziej niezadowolonym tym faktem kotem 😉
Skąd ja to znam 🙂 u nas również samoobsługa 🙂
Trzymam kciuki, żeby obyło się bez chwiania 🙂
Jak to dobrze, że sama sobie zrobi śniadanie 😀
A powiedz łóżko macie jakoś specjalnie zabezpieczone? Nie boisz się, że spadnie?
Mój syn też się sam obsługuje ale tylko dzień w nocy matkę budzi, najwyraźniej nie lubi jeść w samotności 🙂
Dzieci w mig wszystko łapią i twoja mała na pewno też za niedługo przestanie się chwiać 🙂 U nas Filipek dopiero siedzi, więc jeszcze nie mamy tego problemu 🙂
http://www.swiat-mimi.pl