Czy to rzeczywiście możliwe? O co chodzi z tym nieporównywaniem dzieci?
To, że nie należy mówić „Zosiu, zobacz, a Krzysio to nie płacze” — rozumiem. Nie zawstydzamy dziecka. Co kogo obchodzi niepłaczący Krzysio, skoro to nam się dzieje krzywda, jakakolwiek by ona nie była.
To, że każde dziecko rozwija się w swoim rytmie — rozumiem. Okna i widełki są szerokie, więc nie ma co się denerwować niechodzeniem, niesiadaniem, nieprzesypianiem nocy, bo wnuczek sąsiadki to już dawno i w ogóle 15 punktów Apgar
Ale jak nie porównywać, nawet po cichu, rodzeństwa? Swoich rodzonych (w różny sposób, ha!) dzieci.
Natalka mała, Leon duży. Jak miał 5 tygodni, to ważył tyle, co Natka, gdy miała 10 tygodni.
Natalka spokojna, Leon potrafi.
Natalka jadła tak, Leon ssie inaczej.
Natalka lubiła noszenie, Leon zasypia, samotnie leżąc (nie wierzyłam w takie dzieci).
Natalce oczy już zjaśniały, a Leon trzyma jeszcze granatowe.
I tak bez końca. A co, mogę.
Matka porównująca to ja.
Wątpię, że jest jakaś matka, która NIE porównuje swoich dzieci 🙂 Przecież porównania się same nasuwają, nie tylko odnośnie wyglądu, ale i właśnie, że A spał tak, a B śpi tak, że A ssało pierś, a B nie chce itd.
PS Kurczę, ja też myślę nad przejściem na własną domenę, ale zebrać się nie mogę.
No i git. Czyli wychodzi na to, że to się tylko tak mówi „nie porównuj” i wszyscy udają, że tego nie robią 😉
Aaa, ja też się długo zbierałam. Domena zarejestrowana grubo ponad rok temu 😀 No jest trochę z tym zabawy, nie powiem. Ale że ja cierpię na chroniczny brak zajęć, jak wiadomo, to se wzięłam jeszcze to na głowę 😉
Ja tez porownywalam i nadal to robie. Jak tu sie powstrzymac? 😉 We wszystkich rubrykach z niemowlectwa, Bi jest o rowne pol kilo lzejsza od brata. Za to dlugosciowo/wzrostowo ida identycznym schematem. Oboje zaczeli sie usmiechac i lapac za zabawki w tym samym czasie. Bi niemal nie gaworzyla, brat potrafil prowadzic monolog po 20 minut. Nik przekrecil sie na brzuch o 1.5 miesiaca pozniej niz siostra, ale za to z raczkowaniem pobil ja o tydzien. 🙂 Oboje zaczeli chodzic w tym samym czasie. Bi do drugich urodzin prawie nie mowila, Nik w tym samym wieku budowal juz zdania. Itd., itd., itd. 😀
Masz to gdzieś pozapisywane? Ja mam wrażenie, że nic nie pamiętam z Natki. A to ledwie rok temu było :/
Wzrost oraz wage mam w ksiazeczkac zdrowia dzieciakow. Do ukonczenia przez Bi roku bardzo skrupulatnie prowadzilam jej pamietnik. A kiedy miala 13 miesiecy, zalozylam bloga. 😉
Papierowy pamietnik Nika lezy praktycznie nieruszony, ale za to na blogu zamieszczalam comesieczne posty na temat jego postepow. 🙂
Nie da się nie porównywać 🙂
I potwierdzam – istnieją dzieci, które wolą, żeby dać im święty spokój i chcą poleżeć same. Noszenie je wnerwia 😉
Mam takie na stanie 😉
(ogólnie fajnie, ale w górach było ciężko 😉 )
Co porobiłaś z blogiem, że mi się nie pokazujesz z nowym postem w pasku? 😉
Zmieniłam adres, pewnie dlatego się nie aktualizuję.
Wiesz, Leon mimo wszystko lubi być tulony, noszony i bujany. Na rękach, w chuście, obojętne. UFF!!! Nawet w wózku ani razu nie jechał, zresztą nie ma za bardzo w jakim 😉 Ale czasami tak go coś skręca, tak doskwiera, tak jest źle i tak niedobrze (vide post o suszarce), że pomaga już tylko zostawienie w świętym spokoju. Za każdym razem szczena mi opada, że on się tak uspokaja.
No proszę, weszłam przypadkiem, żeby sprawdzić czemu tak długo nic nowego się nie pojawia, a tu zmiana adresu i nowy post nie wyświetlał mi się na blogrollu.
A, pewnie, że możesz! To zupełnie naturalne, że się porównuje. Ja jestem bardzo ciekawa jakie będzie moje drugie dziecko i już jego życie płodowe porównuję. Mam jednak nadzieję na ogromne zmiany!