Głużenie – skąd się bierze?
Głużenie, nazywane także gruchaniem, jest naturalnym etapem rozwoju mowy dziecka. Pojawia się między drugim a trzecim miesiącem życia i związane jest ściśle z fizjologią niemowlęcia. Zaczynają się rozwijać wówczas mięśnie szyi, a to właśnie w niej znajduje się krtań i więzadła głosowe. Słowem – centrum dowodzenia głosem.
Jak wygląda głużenie?
W tym czasie maluszek najwięcej jeszcze leży na plecach – i w tej pozycji zaczyna wydawać swoje pierwsze dźwięki, które są źródłem radości jego rodziców.
Jakie to dźwięki? Przeprowadźmy eksperyment. Połóż się na plecach i odchyl lekko głowę do tyłu, rozluźnij mięśnie twarzy, szyi i jamy ustnej. Rozluźnij język. Przyjrzyj się teraz mu, poczuj, w jakiej znajduje się pozycji. Przełknij ślinę. Poczuj, jaką Twój język musiał wykonać pracę, by to zrobić. Uniósł się lekko i zwarł ze ścianą gardła.
W rozluźnieniu znaczna masa Twojego języka przesunęła się ku tyłowi jamy ustnej. Tam powstają głoski tylne.
Głużące niemowlę w sposób naturalny wokalizuje dźwięki przypominające głoski tylne właśnie ze względu na to, że większość czasu spędza, leżąc na plecach, a masa jego języka przeniesiona jest w stronę gardła.
Dźwięki głużenia
Dźwięki głużenia są różnorodne. Najczęściej – ze względu na ułożenie na plecach, przypominają głoski tylne. Do głosek tylnych zaliczamy:
Wśród spółgłosek: [k] jak kot, [g] jak garnek, [k’] kino, [g’] jak gitara, [h] jak hamak, [h’] jak Chiny*. Są to głoski tylnojęzykowe (inaczej welarne) oraz środkowojęzykowe realizowane na tylnej części podniebienia twardego (inaczej postpalatalne). Dołącza do nich spółgłoska [ł] jak ławka, która jest wytwarzana podobnie jak samogłoska [u]. Na tym etapie nie usłyszymy jeszcze głosek nosowych.
Wśród samogłosek: [u] jak ulica, [o] jak osa, [a] jak Ala. Są to samogłoski tylne.
To one przede wszystkim pojawiają się w „wypowiedziach” małego człowieka. Ale mogą pojawić się także inne: [j] jak jajko, [l] jak lala czy [e] jak ekran. Często słychać także przypominające francuskie [r], realizowane właśnie z tyłu jamy ustnej – stąd właśnie często głużenie określa się mianem gruchania.
Nie uważa się ich jednak za głoski sensu stricte, a za dźwięki prymarne, przygotowujące do artykulacji głosek. Dlaczego?
Głużenie obserwuje się u dzieci na całym świecie. Bez względu na kraj, rejon, kulturę i stopień rozwoju cywilizacji. Bez względu na język rodziców i otoczenia. Wszystkie niemowlęta głużą tak samo.
Co więcej, głużą także dzieci niesłyszące. Nie jest to bowiem akt komunikacji wymagający obecności nadawcy i odbiorcy. Są to czynności fizjologiczne niezwiązane z komunikacją. Pojawienie się głużenia nie jest więc istotne w diagnostyce audiologicznej. Nie świadczy o prawidłowym stanie słuchu maluszka.
Niech to jednak nie zniechęci rodziców do prowadzenia „rozmów” z ich dziećmi. Te rozkoszne dialogi uczą dziecko zasad komunikacji, naprzemienności w dialogu. Dzięki nim dziecko zaczyna dostrzegać zależność między poruszaniem ustami a wydobywającymi się z nich dźwiękami. Z czasem zacznie naśladować rodziców, aby przejść do dalszego etapu rozwoju mowy – gaworzenia.
Zdarza się, że słyszę od rodziców, że ich dziecko w wieku 4 miesięcy już mówiło [mama], [jajko], [oko], [hej] itd. Należy mieć jednak świadomość, że nie są to słowa. Nie niosą one znaczenia, a powstały na skutek przypadkowego połączenia odpowiednich dźwięków, które rodzic zinterpretował na swój sposób. Nie jest to złe, motywuje przecież rodziców do dalszej pracy i ucinania sobie głużących pogawędek ze swoim maleństwem. Świadomy rodzic powinien jednak wiedzieć, że do pierwszych słów długa jeszcze droga.
Wypowiedzieć [oko] może także niemowlę z Indonezji i nie będzie ono tak samo nic znaczyło jak w Polsce. Chociaż dla rodzica będzie nie lada osiągnięciem.
Głużenie a gaworzenie
Prawie zawsze słyszę od rodziców, że ich dziecko gaworzy – podczas gdy ono głuży. Słyszę to także od lekarzy. Można by zapytać: „Co za różnica i po co to komu?”. Potocznie bowiem mówi się, że niemowlę gaworzy – niezależnie od stanu faktycznego.
Gaworzenie jednak to wyższa szkoła jazdy. Dźwięki powstają na skutek przetwarzania słyszanych u rodziców głosek. Są więc typowe i odmienne dla każdego języka. Dzieci gaworzą inaczej w zależności od tego, skąd pochodzą i w jakim języku się do nich mówi. Powstają pierwsze sylaby, choć nie niosą one jeszcze ze sobą znaczenia. Zaburzenia tego etapu mogą wskazywać na nieprawidłowości np. w narządzie słuchu.
Kiedy podczas wywiadu logopedycznego pada pytanie o głużenie, rodzice najczęściej są zdezorientowani i mylą głużenie z gaworzeniem. Logopeda powinien wytłumaczyć te różnice, aby wspólnie z rodzicami dojść do prawdziwej historii rozwoju mowy dziecka.
Post natum Natum & Leun
Powyższy tekst powstał dawno temu, zdaje się, że w czasach, gdy Natalia zaczynała głużyć. I ona, i Leon głużyli w sumie standardowo i przepisowo. Chociaż czasem byłam szczerze zaskoczona ekspresją, zabawą, powstającymi spontanicznie (a potem całkiem celowo powtarzanymi!) dźwiękami. Mam kilka ponagrywanych, np. Natalczyne [abwri]. A Wasze dzieci jak głużą (głużyły)?
Dzien dobry, moj 8 miesieczny synek mial dwa tygodnie temu podcete wedzidelko. Ogolnie od miesiaca siedzj samodzielnie od trzech tyg raczkuje, a teraz uparcie staje na nozkach. Wydaje dzwieki eeee aaaa eeeej heeej i od kilku dni bardzo duzo buczy wargami i wydaje przy tym takie abu abuuuu abuuu. Mowi tez ggg i kkk. I chyba tyle. Kilka razy powiedział ba, me, ma. Zastanawiamy sie co z tym gaworzeniem, czy powinniśmy sie niepokoic. Jedna opinia logopedy zeby dac mu jeszcze miesiac, inna zalecila zabawy slowno ruchowe i kazala sie pokazac za dwa trzy miesiące jesli sie nic nie zmieni. Bede wdzieczna za odpowiedź. Dodam.ze reaguje na imie, rozumie nie wolno, bawi sie ze mężem z chowanego i szuka go po glosoe. Dobrze sobie radzi z pokarmami, rozszerzaniem diety blw, jedzeniem lyzeczka. Pozdrowienia
Lidio, odpowiedziałam Ci w innym wpisie, ale gdybyś nie odnalazła go, to przeklejam komentarz też tutaj:
Lidio, czytam, że jesteś bardzo uważną mamą, ogromnie mnie to cieszy i życzyłabym wszystkim rodzicom takiego zmysłu obserwacji. Chociaż (co wiem z doświadczenia) może to być uciążliwe, wciąż zastanawiać się, czy wszystko idzie zgodnie z planem.
Zrozumiałam, że konsultowałaś się z różnymi logopedami. Zaufałabym ich radom, ponieważ – w przeciwieństwie do mnie – widzieli Twojego synka. Z tego, co piszesz, Twój synek nie wykazuje problemów ze strony słuchu, gdyby jednak gaworzenie wciąż się nie pojawiało (w terminach sugerowanych przez konsultujących logopedów), sprawdziłabym słuch. Bez względu na wynik badań przesiewowych, tych przeprowadzanych w szpitalu po urodzeniu.
Życzę powodzenia i radości z dalszej obserwacji rozwoju synka. Magda.